Tak jak poprzednio wybraliśmy wyjazd w nocy. Poprzednim razem było ok i mielismy nadzieję, że ty,m razem też obejdzie się bez problemu. Tak też było. Olinek obudził się raz, rozprostował plecki wszamał porcję mleczka i dalej spał. Kochany bąbel :)
Tym razem zabraliśmy dziadka jako pomocnika kierowcy i zaplanowaliśmy od razu po wizycie wracać do domu bez noclegu. Było ciężko ale wypaliło.
Mieliśmy do odwiedzenia tylko Frydek Mistek dlatego też zrezygnowaliśmy z wykupowania winiet i wybraliśmy podróż drogą krajową ( 648) Jakość niewiele gorsza od ekspresówki a 7 dyszek zostaje w kieszeni :)
O 9 byliśmy na miejscu. Daliśmy sobie z pół godzinki na rozprostowanie kości i założenie kasku Olinkowi ( dziecko nie jedzie w aucie w kasku. Jest to zbyt niewygodne na taką długą trasę) i przed 10 mieliśmy już wizytę.
Tym razem trafiliśmy już do właściwego pomieszczenia a nie do kuchni jak poprzednim razem :)
Na początek został wykonany skan główki i porównaliśmy pomiary z tymi sprzed kuracji.
Asymetria z 6,8 mm zmniejszyła się do 2,2 mm
Indeks kranialny z 95 % zmniejszył się do 90,7 % :) Nie jest źle. Z ciężkiego poziomu zeszliśmy do średniego :)
Po pomiarach kask został zabrany do szlifowania i dopasowywania. Zostały nieco ścięte boczki i teraz już mniej nam zachodzi na buźkę i na uszko ( idealnie niestety jeszcze nie jest) Został też powiększony wewnątrz by rosnąca główka miała miejsce.
Założyliśmy , sprawdziliśmy i trzeba było się już ewakuować bo nasze dziecko robiło się już spiące. W zasadzie w domu o tej porze jest drzemka i ciężko było zrozumieć Olinkowi czego Ci ludzie ode mnie chcą skoro ja chcę już spać :)
Następną wizytę mamy w styczniu.
Pierwszą propozycją było 6 stycznia...... ale że jak ... tak szybko? Postanowiliśmy, że pojedziemy 2 tygodnie później czyli 20 stycznia. Chyba że wcześniej coś by się działo. Czyli za 5 tygodni kolejna przeprawa. Cały czas mam nadzieję, że będzie ostatnia :)
Męczące są te wyjazdy i dla nas i dla Olinka. Szczególnie że jest zima i brak jest możliwości swobodnie wyjść rozprostować kości itd.
Nasz mały podróżnik jest bardzo dzielny ale jest też coraz starszy i w dzień ciężko mu zrozumieć czemu musi siedzieć w nosidle skoro chce się bawić :)
Tym razem wizyta będzie już w nowej klinice w Ostravie ( od stycznia zaczynają już działać w nowym miejscu) Podobno ma być bardziej komfortowo. Dla przyjezdnych z Polski zmienia się tyle , że wizyty będą możliwe tylko w środy bo Pani Eva będzie tam tylko jeden dzień w tygodniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz