Tak...dobrze czytacie. Dzisiaj byliśmy na wizycie w klinice ostatni raz. Fajnie , że jeszcze miałam okazję zobaczyć klinikę w nowej odsłonie.... ale o tym w następnym poście .
To był ostatni dzwonek na wizytę. Mimo , że nic się nie składało, bo nasze autko utknęło w warsztacie i nie zapowiada się żeby w najbliższych dniach nadawało się do takiej jazdy, pogoda nie wyglądała optymistycznie i ogólnie wszystko było na nie.
Niestety w kasku nie było już wcale wolnego miejsca i wizyta była niezbędna. W zasadzie trzeba było już jechać tydzień temu ale z chorym dzieckiem jakoś nie miałam odwagi.
Jak już przetestowaliśmy, wyjechaliśmy wieczorem, tym razem ze względu na pogodę godzinkę wcześniej bo nie wiedzieliśmy jak będzie wyglądała droga i co nas czeka.
no iiiiii.....praktycznie przelecieliśmy Polskę. Pusta droga, sucha szosa, dwóch sprawnie wymieniających się kierowców, Olinek , który smacznie spał i......byliśmy na miejscu już o 6.30 :)))))
Daliśmy Olinkowi chwilę pospać jeszcze, zrobiliśmy mu pyszną kaszkę na śniadanie.... trochę marudził bo co to za godzina na śniadanie.... śniadanie jemy o 8 :) ale łaskawie zjadł i poszliśmy do kliniki.
Skanowanie i .......z asymetrii nie zostało już nic. Indeks kranialny z pierwotnie 95% poprzez 91 % po miesiącu obecnie wynosi 88%.
Jest to wartość graniczna pomiędzy stanem lekkim i średnim .
Taki lekki stopień deformacji ma w zasadzie co trzecie dziecko. Główka w zasadzie będzie teraz rosła głównie w tył więc po jakimś czasie ( kilku, kilkunastu miesiącach ) i bez kasku ten indeks powinien się jeszcze poprawić.
Kask robi się już ciasnawy bo główka przez te dwa i pół miesiąca urosła ponad 2 cm .
Kask został zeszlifowany maksymalnie w tylnej części i zebrane nieco boczki by nie uwierały zbyt mocno w pucate policzki :) No i nosimy do momentu kiedy będzie jeszcze miejsce. zobaczymy jak główka będzie rosła... czy to będą 2-3 tygodnie czy 5-6. W każdym bądź razie jak zauważymy ze uwiera, robią się odciski lub też nie a już miejsca w tylnej części zdejmujemy i żegnamy się z nim na zawsze. Już nie mogę się doczekać :)
To był najlepszy wyjazd...szybko i bezproblemowo, po 17 byliśmy już w domku , Oli był tez wyjątkowo grzeczny i nic nie marudził...jakby wiedział że to już ostatni raz taka długa podróż.....no chyba że ta matka znów coś wymyśli :)
Super, ciesze się że to już prawie finisz. My w przyszłym tygodniu jedziemy po odbiór kacholka dla naszego maluszka, także wszystko dopiero przed nami. Nie ukrywam, że troszkę się stresuję jak to będzie, ale musimy dać radę w końcu nie my pierwsi będziemy przez to przechodzić. Wstępnie przed nami ok 3 miesięcy. Zapomniałam się zapytać czy dostaniemy jakąś ściereczkę oraz środek do czyszczenia ( wiem, że widziałam kiedyś komentarz o rozrobieniu spirytusu z wodą, ale nie pamiętam proporcji).
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :) Najgorsze są zawsze te pierwsze dni zanim się dziecko przyzwyczai i trzeba często ściągać kask. Potem już z górki :) Ściereczki żadnej nie ma . Do czyszczenia wykorzystuję zwykłą pieluchę tetrową a spirytus rozrobiłam w proporcji ok 2 porcje spirytusu na 1 porcję wody. Tam się nic nie stanie jeśli spirytus będzie 68-albo 69 % :) Chodzi o to by nie był na tyle mocny że wyparuje zanim zdąży zdezynfekować kask i na tyle skoncentrowany żeby dość szybko wyparował bo godzina bez kasku to wbrew pozorom nie tak długo :) a 3 miesiące mijają bardzo szybko :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry . czy bym mogla prosic o namiary na ta klibime i kontakt do pabi doktor Evy?
OdpowiedzUsuń