Od niedzieli próbuję skończyć posta i ciągle coś :)
Weekend był wyjazdowy i teraz nadrabiamy zaległości i powoli wpadamy w normalny rytm :)
Niby 3 dni poza domem a dla Olinka to już dużo :) dla mamy też hhhh :)
Niedziela miała być ostatnim dniem kaskowym i mieliśmy uroczyście i raz na zawsze go ściągnąć. Okazało się że mimo iż kask już się nie rusza i przez chwilę wydawało mi się, że przeszkadza Olinkowi to z tyłu jest jeszcze sporo wolnego miejsca. postanowiliśmy, że jeszcze tydzień Olinek go ponosi. Zobaczymy w następny weekend jak się rozwinie sytuacja .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz